dzisiejsze wyzwanie na niemarnowanie
a u nas przepis na zawołanie
Trudny poranek jak widać z ciężkiego rymu. Ale do rzeczy. Kolejny pomysł less waste jest efektem rozsmakowania się w soku wyciskanym ze szpinaku i jabłek. Buteleczka (330 ml) soku jednodniowego to całe 7 złotych polskich. Kupując szpinak i kilogram jabłek za kwotę 14 złotych mam materiał na 6 porcji soku. Wydaje się opłacalne, tym bardziej, że nie ma co zrobić z taką liczbą opakowań szklanych, ponieważ system kaucyjny (kiedy wjedzie) i tak jednorazowe szkło przeznacza na stłuczkę.
Jednak z drugiej strony w domu i tak otrzymamy „odpady”. Po wycisku 😉 zostają wytłoki. Jabłka oczywiście lądują w zamrażarce, by później zmienić się w domową pektynę. O ile ktoś ma braki w domowym occie jabłkowym, też ma teraz materiał. A wytłoki szpinaku? Pierwszym pomysłem były kolorowe kopytka, jednak nie było dla nich ziemniaczanego materiału. Trzeba się było rozejrzeć wokół i niniejszym zawiadamiam, że w najbliższym czasie wypróbowuję wytrawne… gofry. Jak widać serwowane mogą być z wybranym sosem, jeśli z mięsnym to do kompletu przyda się jakaś surówka.
- na 6 rozetek gofrów
- 100 g kaszki manny albo innej drobnej bezglutenowej
- 100 g mąki u mnie orkiszowa
- wytłoki ze szpinaku 2 duże garście
- 180 ml mleka owsianego błyskawicznego
- 2 jajka
- szczypta sody oczyszczonej
Gofrownicę smarujemy olejem przy pomocy silikonowego pędzelka.
Nie otwieramy sprzętu w czasie pieczenia.
Nie warto używać do pieczenia gofrów gofrownicy o mocy poniżej 1000 W.
Upieczone gofry wkładamy do gorącego piekarnika aby utrzymać ich temperaturę i chrupkość.
Szpinak i jabłka należą do „brudnej dwunastki” – kupuj tylko bio!
1 thought on “gotuję z resztek – wyzwanie <i>zero waste</i>”
Comments are closed.