Trudno zrobić odpowiednią ilość śledzi w oleju, tak by nie było za mało i żeby się nie przejadły, pokutując na początku roku w lodówce. Pomysł na re-aranżację śledzia to sałatka. W związku z konfliktami na wschodzie jej nazwy podawać nie będę.
rozwiązania eco freaka
Kiedy przygotowuję buraczki na zimę, powstają jednocześnie nie tylko barszczyk i zakwas, więcej pomysłów we wpisie. Kilka buraków po ugotowaniu barszczyku kroję w kostkę i zalewam w małych słoikach wywarem. Takie dwa, trzy słoiczki będą się idealnie nadawać zimą do sałatek.
Kiedy śledziowi zaczyna się nudzić w słoju, a domownikom prosta, choć korzenna wersja ryby w oleju z cebulką, powstaje sałatka.
Wyciągam buraczki ze słoiczka, dodaję tyle samo ugotowanych, pokrojonych w kostkę ziemniaków, mieszam delikatnie warzywa z lekko odsączoną rybą. Przygotowuję sos ze śledziowego oleju i cebulki – dodaję łychę musztardy, dwa zmiażdżone ząbki czosnku, pół łyżeczki majeranku i sok z połowy cytryny, mieszam. Polewam sałatkę sosem, dekoruję kilkoma kawałkami śledzia.