dzień makaronu
To już drugi Dzień Makaronu w horreum. Przypominamy zatem co z makaronem pojawiło się wcześniej. Bazą dla makaronu była najczęściej pszenica, zatem o niej kilka akapitów. Pisałam, że dla mnie makaronem […]
To już drugi Dzień Makaronu w horreum. Przypominamy zatem co z makaronem pojawiło się wcześniej. Bazą dla makaronu była najczęściej pszenica, zatem o niej kilka akapitów. Pisałam, że dla mnie makaronem […]
Dzięki współpracy członków grupy zakupowej działającej przy Horreum trafia na nasze stoły zwykłe niezwykłe pożywienie. Tym razem udało nam się sprowadzić żurawinę wielkoowocową z gospodarstwa ekologicznego.
Przy okazji robienia konfitur – mała cegiełka w dyskusji „lokalność kontra bioróżnorodność/ekologia”.
Żywność traktujemy poważnie, a z głodem walczymy prywatnie – nie marnując. Niezmiennie zapraszamy do naszych przepisów less waste i rozwiązań eco freaka.
Jedni podróżują palcem po mapie. Sa też i tacy co na latającym dywanie. Wychodzi na to, że podróżuję obecnie w… garnku.
Co dasz piekarzowi, nie dasz lekarzowi. Dlatego wciąż upieramy się przy zdrowym pożywieniu. Mimo, że konfitura z owoców żurawiny traci praktycznie witaminę C, to zawartośc pozostałych antyoksydantów spada tylko o 35%.
Jak mróweczki upychamy do słojów coraz to nowe wiktuały. Jedne słodkie inne wytrawne, wszystkie kolorowe, pene witamin i aromatów.
Jakoś tak przedziwnie było, że najgorszą lasagne jadłam na watykańskim wzgórzu, najpaskudniejsze spaghetti w okolicach Rzymu, o caponacie w Palermo i sycylijskiej bułce z plastrem placka z ciecierzycy nie wspomnę. Są i świetliste momenty: pizza z otwartymi różnobarwnymi muszlami jedzona na florenckim krawężniku, najbardziej orzechowe lody w Turynie, widok zmrożonego limoncello.
Każdy certyfikat można kupić. Ileż razy słyszałam już ten „argument”. Analogicznie, idąc do laboratorium analiz, płacę za odpowiadające mi/zamówione wyniki? Opłata nie jest wnoszona za wykonanie badania – odczynniki, pracę ludzi, wyposażenie laboratoriów?