wekujemy ryby
Jesienią zazwyczaj zamrażarki pękają w szwach od letnich zdobyczy, szukamy więc rozwiązań, bez ich wykorzystania. Ryby przyjeżdżają do nas z daleka, planujemy więc z głową jak ich smakiem cieszyć się dłużej i nie marnować pożywienia.
Jesienią zazwyczaj zamrażarki pękają w szwach od letnich zdobyczy, szukamy więc rozwiązań, bez ich wykorzystania. Ryby przyjeżdżają do nas z daleka, planujemy więc z głową jak ich smakiem cieszyć się dłużej i nie marnować pożywienia.
Na czym polega ekologiczne podejście do żywności? Zaczyna się rolnika, który szanuje glebę, nie zabija jej dla chwilowego zysku. Uprawa, hodowla prowadzona z szacunkiem dla środowiska nie prowadzi do zatrucia wód, rzek, nie powoduje suszy, nie żywi się cierpieniem. Wymaga za to pasji, wielu umiejętności, wiedzy, cierpliwości, teraz także dostosowywania się do zmian klimatu.
Tego lata również królowały borówki. Popularnością dorównywały im maliny, których zbiory dobiegają właśnie końca. Może jeszcze zdążycie spróbować minitarty z dodatkiem świeżych owoców z obłędnym cytrynowym ganache.
Krakersy z mąki orkiszowej bio w dyskoncie niespożywczym, fiasko receptur z sieci na „najlepsze krakersy”. Finał, który można podsumować prosto – „no i co z tego, że ze Szwecji?”.
konsumenci stają się coraz bardziej świadomi wpływu swoich wyborów na środowisko. Greenwashing i cleanwashing są na celowniku konsumentów a dla wielu marek, proekologiczna komunikacja stała się koniecznością i kluczowym elementem budowania pozytywnego wizerunku oraz zyskiwania lojalności konsumentów.
Tym razem z wytłoczyn pozostałych po wyciśnięciu soku ze szpinaku powstały kopytka. Podane ze smażonymi na oliwie listkami szałwii. Po prostu kolejny przepis z serii rozwiązań eco freaka w odpowiedzi na wyzwanie Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste, które niezmiennie inspiruje.
Od opowieści o dramacie kucharki, przez niedbalstwo przetwórców, do rozterek pani domu i wreszcie checklisty eco freaka. Wszystko w jednym wokru, właściwie w sieci.
Wiadomo nie od dziś, że marchewka jest wielbiona przez króliki. Bardziej mi po drodze z wiewiórkami, ale… ostatnio coś drgnęło. W ubiegłym roku owo warzyw obrzydło mi doszczętnie. Starania o rehabilitację […]
uwaga – dzisiejsze wyzwanie na niemarnowanie
a u nas przepis na zawołanie
Film „Trucizna na talerzu” ma dwa ciekawe momenty i trzeci, który spowodował, że zarzuciłam oglądanie. Ten ostatni to relacja z ferm. Obejrzałam kiedyś jedno nagranie zrobione przez bodajże Otwarte Klatki i od tego czasu ani mięsa drobiowego ze sklepu nie kupię, ani nie tknę. Jednocześnie jestem świadoma, że rolnictwo zwykle było związane z hodowlą, ale hodowli przemysłowej stanowcze nie!