Kolejne odkrycie lata. Delikatne, chrupiące, orzeźwiające… Przekąska, zakąska, dodatek do obiadu czy potraw z grilla/ogniska…
Dla tych którzy nie znają tego ciekawego warzywa słów kilka tytułem wprowadzenia.
Patisony należą do rodziny dyniowatych. Wyglądem przypominają latające spodki rodem z Archiwum X. Mają różne zabarwienia: białe, żółte, zielone a nawet fioletowe. Radek z Gospodarstwa Pełna Garść póki co przywozi nam białe, ale kto wie czym zaskoczy nas w kolejnych sezonach. Zawierają niewielką ilość kalorii i węglowodanów, nie mają ani grama tłuszczu i sodu, ale posiadają ważny dla układu pokarmowego błonnik. Są bogate w witaminę C, magnez, mangan, cynk, żelazo, wapń i potas. Znajdziemy w nich również witaminy z grupy B, witaminę K oraz beta-karoten. Patisony nie absorbują metali ciężkich. Zawierają zaś kukurbitacyny, które wspierają usuwanie z organizmu człowieka pasożytów jelitowych. Składniki mineralne i witaminy znajdujące się w nich korzystnie oddziałują na pracę układu nerwowego, mięśniowego i sercowego. Wspomagają też pracę mózgu, koncentrację oraz pamięć. Ponadto patisony wspierają metabolizm oraz układ pokarmowy.
Ingrediencje:
- patisonki małe i średnie
- 1 litr wody
- 35 g soli kłodawskiej różowej
- 20 g miodu
- jałowiec
- gorczyca
- ziele angielskie
- nasiona kopru
- czosnek
- opcjonalnie goździki
Wykonanie:
Patisonki myjemy. Słoik wyparzamy.
Umyte patisonki kroimy w zależności od wielkości na 4-8 części.
Do wyparzonych słoików wsypujemy przyprawy, wkładamy pokrojone patisonki i czosnek.
Przygotowujemy zalewę wg podanych proporcji. Zagotowujemy wodę, sól i miód. Gorącą solanką zalewamy poukładane w słojach patisonki. Lekko zakręcamy i odstawiamy w chłodne miejsce na kilka dni.
Po kilku dniach rozkoszujemy się kosmicznymi parasolkami.
Buon appetito.