Pragnę niniejszym stanowczo zaprzeczyć temu, że Gundel palacsinta można pisać dowolnie! Nie wierzcie autorce, która „zawsze starała się wpaść” na owe naleśniki wizytując Budapeszt. Skoro spolszczenie to palaczinka, skąd w zapisie węgierskim następująca po „s” litera „c”? Nie wiem jak to przeczytać, znając zasady węgierskiej wymowy jeno ze słyszenia? Palaszcinka?
Cudne.
Dzięki redaktorom czasopism i książek takie wpadki się nie zdarzają. Sprawdzają wszystko. Cześć im za to i chwała.
Nam jako czytelnikom internetów zalecana winna być podejrzliwość. Wystarczy wejść na stronę restauracji i zaglądnąć do menu.
naleśniki
Przepisu na naleśniki zamieszczać nie zamierzam, można je znaleźć w każdej książce kucharskiej, w sieci mnóstwo, nawet takich w których smażone naleśniki należy… przekładać pergaminem.
Wyzwaniem są wszelkie wersje dla wybierających diety eliminacyjne. Od jakiegoś czasu mleko zastępuję „mlekiem” roślinnym. A naleśniki bez jajka, bez glutenu? Można znaleźć wszystko, byle szukać u znawców tematu.
naleśniki a’la Gundel wersja wegańska
nadzienie
- na 8 naleśników
- szklanka orzechów (u mnie laskowe)
- pół szklanki migdałów
- garść rodzynek
- dwie łyżki skórki pomarańczowej z syropem
- dwie łyżki jogurtu (naturalnego np kokosowego)
Twarde składniki zblendować do czasu kiedy są jeszcze mocno rozpoznawalne części, wrzucić skórkę i tylko pulsacyjnie zmieszać, dodać rodzynki, jogurt, może likier do smaku, odstawić.
sos
- pół gorzkiej czekolady (u mnie 90%)
- szklanka mleka owsianego
- 1 „zółtko” vEGGs
- 1 łyżka cukru
Najpierw należy zrobić żółtko według przepisu na opakowaniu vEGGs. jajka też wymagałyby obróbki – należałoby je sparzyć. W garnku gotujemy odrobinę wody i w misce na parze roztapiamy pokruszoną czekoladę. Teraz robimy kogel mogel, wegański nie utrze się do puchu, wystarczy by cukier się rozpuścił. Do czekolady trzeba dodać połowę mleka, podgrzać i małymi porcjami dodawać do masy jajecznej. Miksować. Jeśli masa jest za gęsta dolewamy mleka.
Teraz 4×na: na naleśniki nakładać nadzienie. Zwijać lub składać, wedle woli. Podpiekać na patelni przez 5 minut. Podawać polane sosem. Oryginalne są na koniec flambirowane.