Wcześniej nie uświadamiałam sobie, że sklepy otrzymują warzywa i owoce w skrzynkach bezzwrotnych. Jest to podobny skandal do tego jakim jest nasz rodzący się bólach system kaucyjny, który nie obejmie, prawem kaduka, szklanych opakowań jednorazowych. Przecież wielorazowe, co wywieść można z nazwy, powinny być zwracane bez kolejnych ustaw.

Wróćmy jednak na nasze podwórko. Powstał pomysł rozdzielania niektórych produktów wcześniej tak, aby każdy miał do odbioru paczkę z zamówieniem. Sprawdza się to zwłaszcza kiedy pogoda nie sprzyja spotkaniom na świeżym powietrzu. Szukamy zatem siatek wielorazowych, które mają spełniać nasze restrykcyjne warunki: łatwe do ewentualnego przepłukania, pochodzące z recyklingu (RPET), wysokiej gramatury tkane torby z polipropylenu (woven PP).

No i oczywiście w Ostrawie możemy nawet mieć na nich nadruk (na minimum tysiącu sztuk), ale w PL bez szans. Oferowane nam są torby polipropylenowe, laminowane z napisem (sic!) biodegradowane. Dlatego kolejny raz o znakach i ich znaczeniu. Inne to tylko greenwashing czyli „ekomydlenie” oczu.
W zestawieniu nie znalazły miejsca znaki dotyczące zawartości biologicznej. Zrównoważenie surowców to osobna bajka. Dlatego po pierwsze odrzucamy wszelkie ropopochodne.Po drugie dopuszczamy tworzywa takie jak RPLA pochodzące z odzysku plastiku już wyprodukowanego. Ktoś musi przecież odpowiedzialnie zająć się tym co już i tak zaśmieca planetę. Po trzecie pochodzący z roślin plastik (np. PLA) może nie być kompostowalny w warunkach domowych, czyli zostaje z niego niezatarty ślad w środowisku, dlatego bez żalu rezygnujemy z niego.