Zakwas z kiszonych warzyw jest dobry na wszystko, prawie jak w piosence Kabaretu Starszych Panów. Polecam przede wszystkim na… jesień. Zwłaszcza, że napój to wielce smaczny.
Można się zakwasem wspomagać, pijąc kwadrans przed śniadaniem, przed kolacją i jako ostatni napój po kolacji, czyli na pusty żołądek. Świetnie ułatwia trawienie, jak to kiszonka. Zakwas pijemy w miłej temperaturze pokojowej. Do 100 ml zakwasu dolewamy gorącej wody. Nie używamy wrzątku, bo uśmiercimy tym nierozważnym gestem wszystko co dobre wyhodowało się w procesie fermentacji! Napój lekko solimy. Tak, solimy. Dobra sól, bez antyzbrylaczy, bez jodu jest dla organizmu dobra – przeciwdziała odwodnieniu. Wszystkie kwaśne napoje typu woda z cytryną lub z octem jabłkowym czy właśnie z zakwasem, pijemy małymi łyczkami.
składniki
- buraków 3 porcje
- marchewki 2 porcje
- pietruszki 1 porcja
- rzepa 1 porcja
- cebula 1 porcja
- chrzan
- kilka ząbków czosnku
- trochę imbiru
- łyżkę nasion kopru
Warzywa starte na tarce umieszczamy w słoju, zalewamy wodą z solą (1 łyżka soli/ litr przegotowanej wody). Mieszaninę przechowujemy w temperaturze pokojowej, codziennie mieszamy drewnianą łyżką. Po tygodniu zakwas powinien być gotowy.
Eksperymentuję, warzywa tylko trochę rozdrobniłam, dam im więcej czasu, a później wrzucę wszystkie kawałki do wyciskarki. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Kilka tygodni później…
rozwiązania eco freaka
- zakwas jest rewelacyjny w smaku
- nie trzeba się przepracowywać przy rozdrabnianiu warzyw
- wyciskarka świetnie odzyskuje płyny
- wytłoki, podobnie jak buraczane można dodawać jako element zakwaszający do burgerów warzywnych, trzeba je tylko zapasteryzować po zapakowaniu w małe słoiczki