Żywność, która nie żywi, a zabija
Jednym z interesujących fragmentów filmu (wyimek prezentowany w grupie na fb) jest nieuniknione roznoszenie superbakterii po domu. Są to bakterie oporne na antybiotyki. Otrzymujemy je na skutek stosowaniu antybiotyków u zwierząt, a dzieje się to na fermach przemysłowych nawet zapobiegawczo. W samym 2019 spowodowały śmierć 1,2 mln osób.
Sprzedaż antybiotyków w naszym kraju gwałtownie rośnie (o 70%). Nie można się więc dziwić, że w drobiu eksportowanym do Wielkiej Brytanii i innych krajów UE znaleziono lekooporną salmonellę.
„The Guardian” w czerwcu ujawnił wyniki dziennikarskiego dochodzenia. Dziennikarze obwiniają brytyjski rząd o to, że nadal zezwala na import i zaopatrywanie supermarketów. Jeśli polska firma straci odbiorcę 50% swojej produkcji, należy uważać na falę taniego mięsa drobiowego na naszym rynku.
Główny Inspektorat Weterynarii wypowiada się w tej kwestii jak zwykle poprawnie politycznie. Wydawać się może, że infekcji drobiu nie ma.
plan ochrony antybiotyków
Osiągnięciem jest wprowadzony krajowy plan ochrony antybiotyków. Sama nazwa szokująca – przed kim bowiem chronimy antybiotyki?
W akapicie poświęconym celom programu czytamy: Za przyczynę powstawania i rozprzestrzeniania się opornych szczepów uważa się przede wszystkim nadużywanie i niewłaściwe stosowanie antybiotyków w medycynie, weterynarii oraz gospodarce. Cele szczegółowe dotyczą jednak tylko sektora medycznego: szpitali, ambulatoriów. W jednym z punktów pojawiają się bliżej niesprecyzowani „profesjonaliści”, którzy powinni stosować antybiotyki racjonalnie.
Choć podstawy utworzenia programu to: niewłaściwe stosowanie i nadużywanie preparatów przeciwbakteryjnych w różnych obszarach medycyny, w weterynarii, hodowli, rolnictwie, to już sposobem działania jest zaledwie monitorowanie, kontrola i nadzór. Niestety nie ma wskazania do ograniczenia używania antybiotyków w rolnictwie. Prawdopodobnie nikt nie dotarł jeszcze do dokmentów UE opracowanych w ramach podejścia „Jedno Zdrowie”, strategii „Od pola do stołu” czy planu działania na rzecz eliminacji zanieczyszczeń gdzie zawarty był cel zmniejszenia o 50 % całkowitej sprzedaży środków przeciwdrobnoustrojowych w UE dla zwierząt gospodarskich i w akwakulturze. GIS nie pozwoli, by UE dyktowała nam z czym mamy jeść polskie mięso.
czy mamy najbezpieczniejszą żywność na świecie?
Rację niestety będzie trzeba przyznać Koalicji Żywa Ziemia – istnieją poważne obawy, że nowe prawo UE nie będzie w pełni wdrożone przez kraje członkowskie i jego kluczowe aspekty nie będą obowiązywać w praktyce. Udajemy, że wszystko jest w porządku. Tak jak udawaliśmy, że nie ma problemu z ptasią grypą, kiedy z niewiadomych przyczyn umierały koty. Przecież nasz kraj jest wolny od grypy A/H5N1.
Mamy najbezpieczniejszą żywność na świecie – tak w USA zaklina się rzeczywistość. Podczas gdy na choroby przenoszone drogą pokarmowa choruje rocznie 48 milinów osób.
Dla osób o stalowych nerwach dodatkowo film „Zdychy”.
Całość powyższego wywodu chyba dość dokładnie tłumaczy dlaczego upieramy się przy robieniu zaopatrzenia w drób u sprzedawców certyfikowanych?