Samochody firmy zajmującej się odpadami jeżdżą jak opętane. Co tydzień fundują pobudkę w okolicach 5:40, wcinając się w sen nachalnym sygnałem cofania (przecież kierowca nie pomyśli nawet o wyłączeniu dźwięku). Tego samego dnia pojawiają się nawet czterokrotnie. Przy drugim łomocie pojemników tylko najtwardsi zawodnicy oprą się pokusie rzucenia się do kartki i sprawdzenia czy czasem to nie jest Ten Ważny Dzień, który oczywiście udało się przegapić. Do kartki koniecznie, bowiem aplikacja czy kalendarz mogły przecież się mylić.
A w koszu na zmieszane po dwóch tygodniach leży raptem jeden(!) oklapnięty sześćdziesięciolitrowy worek. Trafiły do niego także podrzucone kawałki płyt OSB i meblowej oraz niezliczona ilością małpek od sąsiadów z działek. Do zmieszanych niestety, bo nie mam ochoty na rozdzielanie tych prezentów na poszczególne pojemniki. W koszu nadal było pusto. I tu pytanie – dlaczego tyle płacimy za śmieci? Wyjaśnienia w kolejnych odcinkach cyklu.
Tymczasem informacje ze strony CUK, które w krajach o większym wskaźniku recyklingu przekazuje się mieszkańcom podczas warsztatów.
wrzucamy
- gąbki, szmatki
- kurz z odkurzacza
- maszynki do golenia
- mięso, ryby, resztki zwierzęce
- nabiał, ser, jaja
- niedopałki papierosów
- odchody zwierzęce
- olej do smażenia
- paragony ze sklepu
- pergamin
- piasek
- porcelana, fajans
- produkty higieniczne, pieluchy
- produkty skórzane, futrzane
nie wrzucamy
- odpady wielkogabarytowe
- odpady budowlane i rozbiórkowe
- zużyte opony
- baterie
- akumulatory
- lekarstwa
- odpady medyczne
- świetlówki
- opakowania po środkach ochrony roślin
- zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny
rozwiązania eco freaka:
- mięso, ryby, resztki zwierzęce – tę pozycję powinno się ograniczyć do resztek.
- nabiał, ser, jaja – co miałyby tu robić? Nie marnujemy, nadmiar przetwarzamy albo oddajemy do lodówki społecznej.
- olej do smażenia zbieramy i robimy z niego mydło do prania (przepis pojawi się wkrótce).
- maszynki do golenia, produkty higieniczne, pieluchy – przechodzimy na wielorazówki.