Zatęsknicie jeszcze kiedyś za cesarzem – to hasło na terenach byłej (nominalnie) Galicji jest chyba aktualne. Kuchnia galicyjska ma moc przenoszenia chętnych do tamtych czasów. Poszukałam wpływów C.K. kuchni na dania w moim domu i znalazłam wiele. Wśród nich: szpecle, karp na słodko, golonka z musztardą serwowana z piwem, płatki róży w cukrze, cwibak, słodki omlet (także w wersji Keiserschmarn).
Jako, że róże kwitną, czas na przepis z ich wykorzystaniem. Płatki róż trzeba zebrać w słoneczny dzień, odłożyć na godzinę, by umożliwić wyjście pasażerom na gapę. W tym sezonie róże kiereszowane są przez małe żuczki.
Ultraproste wykonanie – utrzyj płatki z cukrem.
Silni zrobią to w makutrze, reszta profanów w malakserze.
Wielbiciele cukru przyjmą proporcje cukru do płatków 2:1, dopuszczalne mogą być jednak proporcje 1:1, a nawet 1:2. Na koniec dodaj łyżkę soku z cytryny.
Wyparzamy słoiki i zakrętki. Słoiki wypełniamy masą, wlewamy odrobinę spirytusu, podpalamy i natychmiast zamykamy słoik. Przeciwnicy otwartego ognia w kuchni pasteryzują konfiturę przez 10 minut.
1 thought on “płatki róż”
Comments are closed.