papier i karton
Czy tak trudno wprowadzić opakowania papierowe, kartonowe? Oczywiście, że nie, ale opakowanie papierowe skutkuje krótszym okresem przydatności do spożycia. Który producent zdecyduje się na to bez narzucającego mu takie działanie przepisu?
Jaki będzie miało to wpływ na marnotrawstwo produktów?
Ile razy udało się każdemu z nas przynieść ze sklepu mąkę z lokatorami?
wycofanie plastiku
Przywołany został francuski model, zakazujący użycia plastiku w pakowaniu owoców i warzyw. Popiera go 65 % ankietowanych. Szczególnym kuriozum są bio warzywa wciśnięte w termozgrzewalną folię. Czy tak trudno w sklepach wielkopowierzchniowych w miejsce „zrywek” wprowadzić płatne papierowe torby? Póki torebki foliowe są pod ręką, póty ludzie z nich korzystają.
A pozostały asortyment pakowany w plastik? Staram się kupić ser w dużym kawałku. Sprzedawca, mimo, że odstałam swoją kolejkę, informuje, że dzielą blok sera na małe kawałki. Odsyła mnie, bym szukała w ladzie chłodniczej sera obłożonego obowiązkowo w plastik. Nie ma opcji do własnego opakowania. W innych marketach dostanę dodatkowo styropianową tackę. Jeśli nie chcę plastiku i styropianu, muszę zmienić sklep. Efekt? Nadal szukam.
papier w miejsce plastiku
Przepis mówi, że powierzchnia na której ważony jest produkt ma być przykryta jednorazowym opakowaniem, niech będzie z nakazu(!) kompostowalne. Ser można ważyć na papierze, kiełbasę opakować w papier. Istnieje papier do mięsa i wędlin kompostowalny w warunkach domowych.
To nie wymaga rewolucji w myśleniu, tylko przepisu zabraniającego wprowadzania plastikowych opakowań dla produktów, które nie są pakowane jednostkowo przez producenta.
kto i dlaczego ma płacić za plastikowe opakowania?
Produkty pakowane jednostkowo w fabryce powinny być droższe niż te, które są dostępne na wagę, bez opakowania. Okazuje się, że intuicja rodaków wiedzie ich na manowce. To nie tak, że mamy dopłacać do bardziej ekologicznego opakowania. Odwrotnie – bez opakowania kupuję taniej, w opakowaniu papierowym również, a jeśli chcę nabyć produkty detalizowane, to ponoszę koszty opakowania i utylizacji odpadów. Za brak chęci wyjścia ze strefy komfortu powinno się płacić.
Producent płaci więcej za wprowadzanie na rynek opakowań plastikowych według danych wprowadzanych do BDO. Mogą się pokusić nawet o bioplastik, w dowolnej wersji – z surowców pochodzenia roślinnego i niebiodegradowalny, albo z tworzywa podlegającego procesowi biodegradacji, otrzymywanego z surowców nieodnawialnych. Jest to oczywiście mrzonka, bowiem bioplastik to zaledwie 1% światowej produkcji plastiku. Na droższy produkt detalizowany popyt się zmniejszy, skoro w zakupach kierujemy się głównie aspektem ekonomicznym. Mniejszy popyt budzić może strach producentów, którzy nie dopuszczą w efekcie do takich uregulowań.
a co z opakowaniami szklanymi?
Dlaczego jako konsumenci mamy ponosić ekonomiczne konsekwencje przepisów konstruowanych bez ładu i składu, a właściwie wymierzonych przeciwko nam? Przykładem system kaucyjny, który rodzi się w bólach. Wprowadzenie systemu kaucyjnego powinno się wiązać ze zniknięciem tzw. butelek bezzwrotnych. A nasi prawodawcy zamierzają okroić system kaucyjny zaledwie do tych opakowań, których zwrot był możliwy, ale po okazaniu dowodu zakupu. Czemu? Dlaczego szkło trzeba stłuc, by robić butelki kolejny raz? Co z kaucją na słoiki?
Wobec indolencji władz, sami musimy zająć się robieniem zakupów do własnych opakowań, co czynimy prowadząc grupę zakupową. Mamy papierowe torby, kartony. Masło i ser w papierze powlekanym. Wszelkie sypkie w papierze. Owoce, warzywa, grzyby do koszyka. Niestety nabiał, mięso i wędliny w plastiku. A od tego stwierdzenia już krok do zmiany diety.